Coś różowego - one shot (Larry)


Od autorki: Śmieszna sprawa z tym, co napisałam poniżej, ale no... Powstał jako prompt, ale ma długość one shota. 2014 rok. Trochę smut.

~*~

Od:Harry
Myślisz, że je to boli?

Louis potrząsnął głową i zaśmiał się pod nosem odczytując wiadomość, jaka pojawiła się na ekranie jego telefonu. Co do cholery, pomyślał, a potem przypomniał sobie, że to przecież ten sam chłopak, który potrafił przez ponad pół wieczoru opowiadać o mrożonych krewetkach z Tesco lub marudzić na strefy czasowe, bo jego ulubiony zespół właśnie przebywał na drugim końcu świata. Louis wiedział i nic nie mógł poradzić. Wciąż go lubił.

Od: Louis
Czy Ty sądzisz, że jestem tak genialny i czytam Ci w myślach na odległość?

Od: Harry
Właściwie to masz fajny tyłek, wystarczy.

Od: Louis
Idiota.

Od: Louis
A tak serio? O czym mowa, Curly?

Od: Harry
Po prostu oglądam z mamą program o zabijaniu kurczaków i wiesz, to cholernie emocjonalne, gdy wyginają im tak szyjki i o boże Louis, nie chcesz tego widzieć!

Mimo że była to zwykła wiadomość tekstowa i mimo że Louis znał Harry'ego jakieś kilka miesięcy, a ich relacja powstała tylko na bazie świata wirtualnego, mógł wyobrazić sobie, jak młodszy chłopak wciska się w kanapę swojej mamy w tym cholernie przytulnym salonie, o którym wciąż opowiadał i cholera, nie mógł powstrzymać teraz wkradającego się na jego usta uśmiechu.

Od: Harry
Nie ignoruj mnie teraz, gdy Cię potrzebuję!
Dupku.

I Louis dałby wszystko aby to była prawda. Cóż, Harry miał w sobie to coś. To nie było zwykłe zauroczenie przez internet, jak mówili jego koledzy. On wiedział, że to coś więcej i wiedział, że Harry także nie zachowuje się obojętnie względem niego. Poznali się w dziwnych okolicznościach. Strona z homo porno to przecież nie park, w którym spotykasz miłość swojego życia, ale jednak. Louis od zawsze był gejem, nie jakimś tam ge-ukrywającymsięfrajerem-jem, po prostu wycomingoutowanym gejem przed rodziną i przyjaciółmi. Natomiast Harry był jego przeciwieństwem. Nie tylko w kwestii mówienia o swojej orientacji, ale i w kwestii charakteru, zachowania, wypowiedzi. Byli przeciwieństwami, a co za tym idzie – wspaniale się uzupełniali. A przecież o to chodzi, prawda?

Od: Harry
Nie myśl tyle, bo jeśli Twój mózg się przegrzeje, nigdy nie zobaczę Twojego tyłka na żywo!

Louis wybuchnął śmiechem i prędko wystukał odpowiedź.

Od: Louis
Bardziej martwiłbym się tymi kurczakami.
Tęsknie za Twoim głosem.

Od: Harry
Kiedy ostatnio rozmawialiśmy?

Od: Harry
Louis, to było wczoraj!

Tomlinson poprawił koc, który okrywał jego roznegliżowane ciało i spojrzał na zegarek. Jeszcze całe trzy godziny do powrotu mamy, więc naprawdę mała rozmowa na skype nie byłaby problemem. Ale nie chciał być tak oczywisty. Musiał sprawić, by to Harry był tym, który zainicjuje połączenie.

Od: Louis
Po prostu ten materiał mnie uwiera.

Od: Harry
Co Ty pieprzysz?

O wiele bardziej wolałbym pieprzyć Ciebie, pomyślał, ale przygryzł wargę i stłumił to uczucie w sobie. Długo myślał nad odpowiedzią, gdy ekran rozświetlił się ponownie ukazując nową wiadomość.

Od: Harry
Załapałem! Wybacz, siedzę obok mamy, muszę się kontrolować!

Wiadomość była zwykła, ale Louis wiedział do czego zmierza i tak jakby nie było już odwrotu. Robili to wiele razy, zawsze za zamkniętymi drzwiami swoich pokoi, uciekając przed tym, co mogło ich nakryć. A raczej, ukrywając swoje uczucia pod maską seksualności i tego, że w ich bokserkach napięcie rosło z każdym słowem.

Od: Louis
Dobrze, że mamuśka nie wie, jak bardzo brudne myśli ma jej syn.
Zwłaszcza te o obciąganiu w kuchni. Xx

Chłopak mógł wyobrazić sobie reakcję przyjaciela, więc postanowił jeszcze bardziej podkręcić temperaturę.

Od: Louis
Czy Twoja mama widzi, jak bardzo czerwone są teraz policzki jej syna?

Od: Louis
No nie, na pewno sądzi, że przejąłeś się kurczakami.

Od: Louis
Harry, nie dotykaj się przy mamie!

Od: Louis
Czy Ty właśnie robisz to, o czym myślę?

Od: Harry
Kurwa.

Od: Louis
Jesteś już twardy?

Od: Louis
Możesz sobie to wyobrazić?

Od: Harry
Wyobrazić co?

Louis zachichotał pod nosem, poprawił włosy i odpisał, jak najszybciej potrafił, bo to miłe uczucie w dole brzucha rozprzestrzeniało się cholernie szybko.

Od: Louis
Mnie będącego teraz w Twoim mieszkaniu, przypierającego Cię do tej karmelowej ściany, którą Twoja mama uwielbia, mnie całującego Cię brutalnie, aż do utraty tchu..ach

Od: Harry
Lou...

Od: Louis
Mnie przygryzającego Twoje pełne wargi, Ciebie, pozwalającego bym ściągnął wszystko to, co masz na sobie.

Od: Louis
Pchnąłbym Cię na sofę Twojej matki i całował te niesamowite obojczyki, a potem klatkę piersiową i szyję, a po drodze zostawiłbym kilkanaście malinek, byś wiedział, że byłem tam...

Od: Harry
Proszę, stop, jestem twardy

Od: Louis
A potem bym Cię ujeżdżał (znów na kanapie Twojej matki! Swoją drogą – co ona teraz robi?), a Ty krzyczałbyś głośno, jak bardzo mnie pragniesz, całowałbym Twoje usta, aż pokryłyby się siną barwą.

Od: Harry
Zaraz dojdę w spodnie. Jeśli masz choć odrobinę dobre serce,pRzestań!

Od: Louis
Co? Pytałem, czy moja księżniczka jest już twarda.

Od: Harry
LOUIS

Od: Louis
Przecież wiesz, jak bardzo chciałbym być teraz z Tobą i robić to wszystko, obciągać Ci, nawet przy Twojej matce, cholera, ssałbym Cię pod tym pieprzonym kocem, a Ty uśmiechałbyś się do niej i mówił, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.

Od: Louis
Doszedłbyś w moje usta, prawda? Lubisz dochodzić.

Od: Harry
Skype, za 5 minut.

Louis uśmiechnął się triumfalnie i wciskając telefon w kanapę, wbiegł na górę. Zamknął za sobą drzwi – nie żeby ktoś był w domu ale – usiadł na pościeli i wpatrywał się w błękitny ekran. Po chwili system się uruchomił, a ikonka skype wyskoczyła na wierzch. Odruchowo dotknął swoich bokserek, nie mogąc wytrzymać napięcia, ale w chwili, gdy zdał sobie z tego sprawę, kopnął się mentalnie w tyłek, przecież nie chciał dojść przedwcześnie.

Kilka sekund (a może ruchów) później usłyszał znajomy dźwięk, wcisnął zieloną słuchawkę, która kojarzyła mu się z jego ulubionym jabłkowym lubrykantem – no wybaczcie, ale zielone to zielone – po czym rozłożył się wygodnie na poduszce, układając komputer na kolanach.

- Cześć, księżniczko – włączył kamerkę i pomachał do niej, ale po drugiej stronie zagościła cisza i ciemność. - no błagam, Haz, wiem, że tam jesteś, włącz światło

- nie mam prądu – syknął chłopak – i nie mów do mnie księżniczko – dodał po chwili, ale Louis mógł wyczuć, że się uśmiecha.

- no włącz, chcę zobaczyć te rozognione policzki, mam prawo, to moja zasługa! - ucieszył się, a na ekranie zobaczył różowawą twarz Harry'ego.

- Twoja. I to, że matka patrzyła na mnie jak na idiotę także! - poskarżył się, a Louis zauważył, że jego ręka zsunęła się niżej, niż sięgała kamerka.

- Czy możesz mi powiedzieć, dlaczego jesteś niegrzecznym chłopcem i dotykasz się, gdy nikt nie dał Ci pozwolenia? - jego przygryziona warga tylko podnieciła Harry'ego bardziej.

- Chryste, nie pomagasz, Louis! - pisnął i podniósł dłonie w górę – jestem twardy, t w a r d y.  Którego ze słów nie rozumiesz?

- Wiem, że jesteś. Mogę sobie wyobrazić, jak Twój kutas prosi o wyjście, jak bardzo ciasno mu w tych spodniach, które swoją drogą uwielbiam..

- Louis, błądzisz.

- Cholera, Harry, po prostu, jesteś taki gorący

- Proszę, pozwól mi się dotknąć

- Pozwalam, ale musisz mi to pokazać. - warknął Tommo i oblizał usta powoli tak, by młodszy chłopak tego nie przegapił.

Styles zdjął koszulkę i na chwilę zniknął z widoku, prawdopodobnie ściągając spodnie, wrócił w samych bokserkach i wsunął w nie rękę.

- Kurwa. - sapnął – nie wiem, ile jeszcze tak wytrzymam, chcę Cię tu na miejscu, w chuj mocno.

- nie przeklinaj do chuja. - zaśmiał się Louis i także dotknął siebie w tym jednym, konkretnym miejscu.

- myślisz, że możesz coś dla mnie zrobić?

- wszystko. Chociaż lizanie ekranu nie wchodzi w grę. - zachichotał – no co, wolę lizać Ciebie, Styles – urwał, bo na twarzy chłopaka pojawiła się lekka ulga.

- Dobrze Ci, prawda? - spytał, a kręcono-włosy tylko jęknął w odpowiedzi. - Harry... - zaczął niepewnie.

- T-tak? - wyciągnął swojego penisa z bokserek, a ten zajął prawie pół ekranu. - Czego potrzebujesz, Louis?

- Pamiętasz to różowe dildo, które... które wysłałem Ci na Święta?

- Tak, cholera, tak – sapnął Harry, zaciskając dłoń w miejscu, które Louis definitywnie chciał poczuć całym sobą.

- Zrób to teraz, dla mnie. - oczy Harry'ego nagle się rozszerzyły, a słowa jakby opuściły jego usta, bo zdał sobie sprawę, czego pragnie chłopak, siedzący po drugiej stronie ekranu – proszę.

- T-tak, dobrze, t-tak, cholera, Lou, zrobię to, ale – zbliżył twarz do kamery – obiecaj mi, że następnym razem to będziesz Ty – Louis mógł poczuć, jak jego ciało przechodzą dreszcze, kiwnął głową w zgodzie i zagryzł policzki od środka, oczekując na powrót Harry'ego.

~

- Po prostu się rozluźnij – jęknął Louis, trzymając w sobie dwa palce. Harry był odwrócony do niego tyłem, a coś różowego wsuwało się w jego tyłek. - jesteś cudowny, Haz, po prostu włóż go mocniej. - wyszeptał i sam poruszył się nerwowo.

Harry wysłuchał jego polecenia i pchnął z większą siłą, a znaczna część sztucznego kutasa podrażniła jego wnętrze.

- kurwa, nie sądziłem, że to może być takie dobre – jęknął i odwrócił głowę w stronę kamerki, by sprawdzić, czy Louis już robi sobie dobrze. - woaaah, nie próżnujesz – zaśmiał się i zaczął mocniej poruszać tym różowym cholerstwem.

Ich jęki mieszały się ze sobą, tworząc coś wspaniałego. (UWAGA: Jak ktoś chce posłuchać jak to brzmiało to tu : KLIK )

- Harry, jestem blisko, spójrz na mnie – syknął Louis, gdy jego palce mocno poruszały się po śliskim od prelakujatu i śliny, i oczywiście jabłkowego lubrykantu (hehe) penisie.

Chłopiec wykonał prośbę i mrużąc oczy, doszedł na swoją ulubioną pościel, wyginając ciało w spazmach przyjemności. Louis jeszcze chwilę pracował ręką, a w chwili, gdy jego nadgarstek odmówił posłuszeństwa, po prostu wytrysnął na ekran, rozbawiając tym Harry'ego.

- Louis, wiesz co? - podparł się na łokciu i spojrzał w zmęczone oczy chłopaka. - zawsze bałem się być gejem, ale odkąd mam Ciebie...

Tomlinson uśmiechnął się i przerwał mu delikatnie. - Haz, nie musisz...

- Louis, wiesz co?

- Tak?

- kocham Cię.

- i ja Ciebie kocham, Harry – przyłożył dłoń do ekranu, gdzie po drugiej stronie komputera, w małym Holmes Chapel, zakochany nastolatek odwzajemnił gest, uśmiechając się jak idiota, bo w końcu miał to, czego pragnął najmocniej, JEGO i coś różowego.

2 komentarze :

  1. "Impossible for me to breath the temperatures rising up cause I’m burning up"
    Słowa tej piosenki idealnie oddają teraz moje uczucia, kurcze ale ty potrafisz budować napięcie. Dobrze, że nikt nie widzi jak bardzo czerwone są teraz moje policzki. Nie znam nikogo innego kto by tak świetnie pisał imaginy, nie tylko te +18.
    Buziaczki Pati :*


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy przeczytałam pierwsze zdanie, myślałam, że to spam!
      A tu niespodzianka!!! Dziękuję :)
      Bardzo mi miło i teraz to chyba ja się rumienię!
      Buziaki i masa uściskow!!! Xxx

      Usuń

Dziękuję :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka